piątek, 26 lutego 2010

Freelancing - blaski i cienie życia wolnego strzelca cz. 2


Z
godnie z obietnicą, kolejny wpis o życiu freelancera. Tym razem o tym, jakie są wady takiej formy zarabiania.




Bardzo dobrze się czuję w takiej formie zarobkowania, ale daleka jestem od twierdzenia, że to jedynie słuszna droga dla każdego i metoda na szczęście, wielkie pieniądze i nie wiadomo co jeszcze (tak, gdybym była autorką amerykańskich poradników motywacyjnych, tak bym to ujęła...). A więc: wady bycia freelancerem.

Trudności z planowaniem wydatków
Freelancerowi czasem trudno jest zaplanować wydatki. Zleceniodawcy potrafią się wycofać, pojawiają się problemy z płatnością. Czasem wystarczy błąd w umowie i dokument krąży między nadawcą a odbiorca, a czekanie na pieniądze się wydłuża. Jednak dobry freelancer nigdy nie polega tylko na jednym źródle dochodów, więc nie powinno być dużych problemów. tak czy inaczej, decydując się na taką formę zarabiania, musimy szczególnie zadbać o fundusz bezpieczeństwa, żeby zapewnić sobie płynność finansową.

Brak zdolności kredytowej
Niestety, dla banku znacznie lepszy jest nauczyciel, który zarabia np. 2 tysiące miesięcznie, ale ma etat i umowę na czas nieokreślony, niż osoba zarabiająca więcej, ale bez stałej umowy. Rzeczywiście, szczególnie w przypadku pracowników budżetówki, banki stosują rodzaj taryfy ulgowej, dodając kilka punktów za stabilność, co pomaga przy stosunkowo niskich zarobkach uzyskać kredyt. Co gorsza, freelancer może mieć problem nie tylko z kredytem hipotecznym, ale nawet z zakupem na raty. Jak sobie z tym radzić? Przede wszystkim – mozolnie wyrabiać sobie opinię niezawodnego klienta. Dobrze sprawdza się regularnie spłacana karta kredytowa. W miarę możliwości (są sklepy z bardziej liberalną polityką) weźmy coś na nieoprocentowane raty i spłacajmy je regularnie. To plus w miarę stałe wpływy na konto mogą się w przyszłości przydać. Na szczęście jeśli zarabiamy naprawdę dobrze, a to w przypadku freelancera jest możliwe, możemy po prostu oszczędzać, by np. przy zakupie mieszkania dysponować wkładem własnym. A najbardziej przyda się partner z etatem;)

Zarządzanie czasem
Kiedy szef nie stoi nad głową, a terminy wydają się odległe, pojawia się pokusa oddania się słodkiemu nicnierobieniu. Bardzo łatwo też stać się ofiarą licznych rozpraszaczy. Szczególnie ci, którzy pracują przy komputerze muszą walczyć z chęcią zerknięcia na newsy, sprawdzenia maila czy zajrzenia na inne strony. Jak z tym walczyć? Silna wola i już:) W moim przypadku sprawdza się też robienie swego rodzaju planu pracy. Np. między godziną 7 a 9 zajmuję się pracą dla firmy X, od 9:30 zajmuję się zleceniem dla Y. Poza tym jedna dobra rady: żeby być bardziej efektywnym, warto dostosować czas pracy do rytmu biologicznego. Ja na przykład jestem najbardziej kreatywna w godzinach porannych, za to wieczorem nadaję się tylko do prac odtwórczych. Zainteresowanym tym tematem polecam ciekawy cykl wpisów na blogu Marcina.

A może ktoś z Was pracuje w taki sposób i zauważa jeszcze jakieś wady związane z pracą freelancera? Zapraszam do dyskusji i dzielenia się doświadczeniem.

3 komentarze:

  1. A jak sobie radzisz z ubezpieczeniem społecznym ? Nie mam tu na myśli oszczędzania na odległą i niepewną emeryturę, tylko konkretne i realne pytanie - co jeśli złapiesz grypę i na dwa tygodnie będziesz musiała położyć się do łóżka ? czy dostaniesz jakiś zasiłek ? jak się na do zwykłych dochodów ? czy nie stracisz klientów ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwestiami prawno - ubezpieczeniowymi chciałam się zająć w następnej notce, bo planuję cały cykl wpisów na ten temat. ale od razu odpowiem, bo ta kwestia może budzić wątpliwości. Jeśli chodzi o zlecenia to w moim fachu, jeśli można tak powiedzieć grypka to jak zbawienie, tylko śmignąć pod kołdrę, laptop na kolana i pisać:) Ja jestem studentką, więc ubezpieczenie dostaję po wypełnieniu jednego druczka w biurze spraw socjalnych. To tak na szybko o mnie - o tym, jak rozwiązać kwestię ubezpieczenia, kiedy się nie studiuje napiszę wkrótce. A w ogóle miło mi Cię Magdaleno powitać na moim blogu. Dziękuję, że zajrzałaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Więcej jest cieni niż blasków. Ciężka praca, aby osiągnąć minimum satysfakcji.

    OdpowiedzUsuń