wtorek, 16 marca 2010

Szczury na kiju czyli praca-nie praca



Dzisiaj w Wyborczej ciekawy przyczynek do moich notek o freelancingu. A mianowicie – artykuł o pracownikach – nie pracownikach, czyli ludziach zatrudnionych na umowę zlecenie i umowę o dzieło. Wydźwięk tekstu jednoznacznie negatywny; umowa cywilnoprawna to zło i bezduszny kapitalizm, a etat to szczyt marzeń i najwyższe dobro jakie pracownika może spotkać. Moim zdaniem, trudno się z tym zgodzić.


Przede wszystkim nie podoba mi się kojarzenie kapitalizmu z bezdusznością. Pisząc teksty do dużej gazety, wypadałoby mieć minimalne pojęcie o genezie kapitalizmu i jego związkach z etyką. Ale nich będzie, tekst nie o tym, uproszczenia muszą być. Tyle tylko, że w ten sposób autor umacnia szkodliwe przekonania. Jego zdaniem za człowieka powinni odpowiadać wszyscy, tylko nie on sam: pracodawca, państwo, obywatele. Powinni zadbać o jego urlop, emeryturę, ubezpieczenie zdrowotne. Model: idę na emeryturę, kiedy mam odłożone tyle pieniędzy, że już nie muszę pracować jest zupełnie nieobecny w tym tekście. Za normę uznawane jest harowanie na etacie do starości.

Opisywani pracownicy – nie pracownicy w większości są ze swojej sytuacji niezadowoleni. Przede wszystkim dlatego, że nie potrafią przyjąć na siebie odpowiedzialności za swoje życie, jego warunki i przyszłość. nie rozumiem problemu opisanego tam dziennikarza, który pozbawiony jest ubezpieczenia zdrowotnego, bo pracuje na umowy cywilnoprawne. Zarobki w mediach nie są małe, bez problemu mógłby opłacać składkę samodzielnie. Dlaczego tego nie robi? Bo uważa zapewnienie ubezpieczenia za obowiązek kogoś innego. I tu dochodzimy do sedna. Problemem nie są wcale formy zatrudnienia, a zarobki. Bo kto jest w lepszej sytuacji:

Warszawski dziennikarz, który na umowę o dzieło zarabia średnio 5 tysięcy miesięcznie czy pracownik sklepu spożywczego na prowincji z etatem i pensją 1100 zł. Ten drugi owszem, dostanie urlop. Tylko gdzie go spędzi? W najlepszym wypadku na ławce przed domem. Bardziej przedsiębiorczy najmie się w tym czasie do jakiejś pracy sezonowej, żeby trochę dorobić do niskiej pensji. A lekarz? Dla zarabiającego kilka tysięcy opłacenie składki 300 zł miesięcznie nie powinno być problemem. Do tego często pracodawcy dysponują atrakcyjnymi pakietami w prywatnych firmach. A słabo opłacany etatowiec postoi w kolejce, do lekarza się dostanie (albo i nie) a później zacznie się zastanawiać, za co kupić leki i o ile dzięki zwolnieniu jego pensja będzie niższa.

Podsumowując:
Największe problemy to bardzo niskie płace i brak poczucie odpowiedzialności za własne życie. Dominuje model socjalistyczny: byle co, byle jak, ale od państwa i najlepiej wszystkim po równo.

A Wy jak sądzicie? Wolicie wyższe zarobki na umowę cywilnoprawną czy niższe, ale na etacie? Szukacie etatu, dążycie do niego?

11 komentarzy:

  1. Mam kolezanke, ktora od lat pracuje na umowach zlecenie, g... jej placa i zyje na granicy ubostwa. Ale to jest jej wina, bo to ona sie na to zgadza. Nie wiem z czego chce zyc na emeryturze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko, że wracamy do tego samego - problemem jest wysokość zarobków, a nie forma umowy. Gdyby zarabiała 1200 na etat, to jej emerytura, o ile cały system się do tego czasu nie sypnie, wyglądałaby tak samo beznadziejnie, czyli dostawałaby marne grosze.

    OdpowiedzUsuń
  3. W firmie gdzie do niedawna pracowałem większość osób jest zatrudniona na umowę-zlecenie, tylko nieliczni dostąpili "zaszczytu" umowy o pracę. W dodatku firma starała się tak wychować pracowników, aby umowa o pracę była szczytem ich marzeń i jednocześnie motywatorem :)
    Umowa-zlecenie nie jest problemem, o ile uda nam się wynegocjować z pracodawcą takie warunki, że obie strony na tym zyskują: my mamy wyższe wynagrodzenie które rekompensuje nam brak zabezpieczeń socjalnych, a pracodawca odprowadza niższe składki - sprawdza się czasem, zwłaszcza w przypadku studentów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się też nie zgadzam z autorem teksty w GW, po prostu podszedł do tego bardzo nieprofesjonalnie. Ja pracuję w dwóch firmach na umowę zlecenie i nie narzekam, w każdej jestem umówiony z pracodawcą, że nie ważne, kiedy pracuję, ważne, żeby robota była zrobiona. A jak potrzebuję miesiąc urlopu, to nie ma sprawy. I w sumie zarabiam nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Postawienie sprawy w taki sposób, że problemem nie jest brak umowy o pracę, tylko niska płaca też jest trochę uproszczeniem. Ja bym powiedział tak: wysokość podatków i para-podatków (ZUS, inne składki) powoduje, że etatowi pracownicy żyją zwykle bardzo skromnie. Pracownicy żyjący ze zleceń też płacą wysokie podatki a niekiedy są zmuszani (przez pracodawcę? Nie! Przez państwo!) do rejestrowania działalności gospodarczej.

    A zupełnie inną sprawą jest to, że ludzie bez dobrego wykształcenia, lub po abstrakcyjnych w kontekście rynku pracy studiach, zazwyczaj zarabiają mniej, niż pracownicy/przedsiębiorcy inwestujący w siebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tym, że jednak te podatki są nieco niższe, niż w przypadku etatu. Zresztą chodziło mi głównie o ogromne uproszczenia i przekłamania w opisywanym tekście i utożsamianie etatu z najwyższym dobrem. I nie zgodzę się z tym, że kierunek studiów, jak to nazwałeś "abstrakcyjny" jest problemem. Jest, gdy szukamy etatu. Przedsiębiorczy człowiek może zarabiać w inny sposób i nikomu się ze swojego wykształcenia nie tłumaczyć, bo świadczą o nim efekty pracy, a nie dyplomy.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja bym sprawę postawiła jeszcze inaczej,problemem nie jest umowa zlecenie jeśli się sama na nią decyduję,czyli mam możliwość wyboru czy chcę etat czy zlecenie,ale ostatnio pracodawcy wykorzystują sytuację i oferują tylko umowe zlecenie(a często nie gwarantując nawet płacy minimalnej tylko prowizyjną)
    na takiej umowie zleceniu można pracować latami mimo,że niczym wykonywana praca się nie różni od pracy na etacie,wysokością zarobków również i proszę mi nie mówić,że to tylko mój wybór jaką umowę bym chciała,często chcąc pracować,bo trzeba jakoś żyć nie mam możliwości wyboru

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim zdaniem każda praca jest dla ludzi tylko trzeba chcieć pracować. Ja jestem regularnie na https://www.carework.pl/praca/opieka-niemcy i już kolejny raz wyjeżdżam do Niemiec. Pracuję jako opiekunka przy osobach starszych i sprawuję nad nimi opiekę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń